Archiwum wrzesień 2005


wrz 04 2005 Spacer po marzenia czy bieg po zycie?
Komentarze: 3

Staram sie ostatnio odrzucac od siebie zle mysli, sytuacje..Chyba szukam siebie samej..Mam okazje zaczac wszystko od nowa i sama mnie ciekawi jak sie to wszystko potoczy, czasem zaluje ze nie moge poznac przyszlosci nie zrobilabym tylu bledow..Bo gdzies wewnatrz nadal jestem dzieckiem i w tej swojej dzieciecej dojrzalosci badz nie dojrzalosci podejmuje bledne decyzje. Nie wyciagam wnioskow..uparcie czegos chce, dostaje to i nie znajduje juz zadnego pragnienia posiadania tego. I nie jest to nawet kwestia znudzenia tym, jak zabawka, tylko wlasnie zlej decyzji..Bo tylko wydaje mi sie ze chce czekolady kawowej, ale smakujac jej rozumiem ze mialam na mysli migdalowa, ale ja nie zadko zjadl juz ktos inny..A wystarczy przeciez bardziej zglebic tajniki wlasnej osoby, pragnien, zamiast gonic za czyms lapczywie..Jak mówi Łona "Biegniemy za szczesciem choc nie mozemy go dopasc, bo nie znamy prawdy o nim po co łapać króliczka skoro tak przyjemnie sie go goni:]"Bo tak to juz z nami jest ze bardzo chcemy spelnic swoje marzenia osiagnac jakies cele, ale czlowiek nie potrafi zyc bez marzen i wynajduje sobie nowe, coraz to nowsze..I nasze zycie staje sie taka pogonia za marzeniami..Znow zacytuje Łone "Mam marzenie i wiem co z nim robic, systematycznie stawiam sobie kłody pod nogi" :) I nie zaprzeczam tez ze spelnienie marzen jest powodem do radosci, tylko nie powinnismy dazyc do tego "po trupach" i za "wszelka cene", bo wtedy nie jest to spacer po marzenia ale bieg po "zycie"..
A czy warto placic cene 'zycia' za marzenia??

patusia_gdansk : :