Archiwum 21 stycznia 2005


sty 21 2005 To jak to jest ze mna naprawde :)))
Komentarze: 4

Zmienilam sie, dojrzalam. Przestalam byc tylko dobra Patysia, ktora zawsze wyslucha. pomoze, da rade. Ja tez mam przeciez swoje zycie, problemy. To nie jest tak ze mi wisi co sie z kim dzieje, tylko ze ja juz nie chce tylko dawac od siebie, chce zeby ktos dawal tez cos mi. To nie jest zaden wyrzut, albo aluzja ze teraz nie mozna sie do mnie odzywac, ale ja tez chcialabym zeby ktos mnie wysluchal, mam dosc usmiechania sie, bo trzeba, bo wypada, bo nie mozna pokazac jak ci jest zle. A ja mam tego dosc, bede plakac kiedy bedzie mi smutno , usmiechac sie kiedy bede sie cieszyc. Przez tyle lat bylam tak zaslepiona, tak glupia na niektore rzeczy, dopiero teraz dostrzeglam jak wazne sa pewne sprawy, a jak zupelnie bezwartosciowe inne. Przez chwile mialam ochote przejsc zycie pokojowo , po cichu. Nikomu nie wadzac, ulegajac. Szczerze, oszukiwalam sama siebie, chcialam byc kims kim nigdy stac sie bym nie mogla. Bo tak w glebi ja mam zawsze swoje zdanie, tylko czasem nie mam juz sily, ani checi tlumaczyc je komus, dzielic sie nim. Po co mam ujawniac swoje uczucia, emocje komus kto to wyslucha a zaraz potem wyrzuci z pamieci, jak papierek, ktory przez chwile jest potrzebny bo broni cukierek przez pobrudzeniem, ale gdy go wyciagniemy juz nie jest potrzebny, wyrzucamy go do smieci. Ja chcialabym byc wysluchana, zrozumiana, tak jak slucham i rozumiem innych. Zdarza sie ze czuje sie zmeczona zyciem, tak jakbym przezyla nie wiem ile. Czasami nie potrafie sie juz cieszyc, kiedy slucham innych to czasem czuje ze jestem gdzies ponad nimi. Stalam sie zbyt powazna, ale moze poprostu ja taka jestem ,czemu nie mozesz zrozumiec, ze ty bawisz i zachowujesz sie jak dziecko, a ja czuje sie juz starsza? To nie wada, to innosc. Jestem inna niz ty, nie znaczy gorsza. Czasem lubie szalec, ryzykowac, ale umiem byz powazna kiedy potrzeba, mysle ze na tym polega dojrzalosc. Otwieram sie i nie licze na komenty, chce zrozumiec sama siebie..do konca. Uzmyslowilam sobie jak bardzo pragne zyc, jak malo warta jest chwilowa przyjemnosc z wiecznoscia. Jeszcze niedawno nie rozumialam tego pojecia, moze jeszcze zbladze kto wie?!...Jeszcze nie raz okaze sie nierosadna, glupia. Ale przeciez nigdy nie bede doskonala :) Moze to wymowka, na wypadek gdybym naprawde teraz zglupiala i zrobila cos nie tak np. jeszcze raz siegnela po ***** to z mojej strony bedzie juz szczyt glupoty...Jednak ludze sie i nadal bede ze to wszystko mam juz za soba, ze od teraz bede innym czlowiekiem.....

patusia_gdansk : :