Najnowsze wpisy


mar 04 2006 The EnD
Komentarze: 1

Myślę, że czas na to by zmienić bloga. To co stare zostawić tutaj i juz nie wracać, chociażby do tego co rok, dwa , trzy lata temu. To przeszlosc. To wszystko juz za mna. Juz raz mówilam, ze to koniec. I nie dotrzymałam słowa. Jak bedzie tym razem, się okaże...

Wszystko stawiam pod znakiem zapytania. Nie mam planu. Ide...przed siebie, z podniesiona glowa. Milo jest czasem nie znac celu pozdrozy. Poprostu wsiasc do jakiegos srodka lokomocji i odjechac.

Nigdy nie lubilam pozegnan....ale pomacham biala hustka.

Może jeszcze się kiedyś gdzieś spotkamy.

patusia_gdansk : :
lut 22 2006 4-ech scian szarość
Komentarze: 3

Zgasiłam papierosa.

Dym w powietrzu unosił się jeszcze jakiś czas.

Otworzyles okno -nie lubiłes tego zapachu.

Tak jak i ja zapachu zimy.

Wiatr wpuscil do pokoju zimna bryzę.

Zapach uleciał.

I Ciebie już nie ma.

Wyleciałes razem z nim.

Trwalo to sekund parę

Czas pomiędzy.

Zamknęłam za Tobą okno.

Siedzę w pokoju sama z niebieską zapalniczką.

I czekam,

aż znów nadejdzie okazja.

Aż znów ktoś na ulicy spyta się

"chcesz peta?"

I otworzy okno mego serca.

patusia_gdansk : :
lut 14 2006 Wreszcie..
Komentarze: 2

Siedzialam i siedzialam...rozkminiałam..a skutek taki ze nadal nie wiem. I tez nie wiem juz czy chce wiedziec.
Niby przeszlosc nie jest wazna, liczy sie tylko to co teraz, a co z przyszloscia?

Zaczynam wyczuwac w sobie nutke lilian..jej sposobu pisania i opisywania emocji. A mowilam, ze ludzie na siebie wplywaja..
Ojj, tak i to bardzo. inna osoba inny skutek- potrafie cieszyc sie zyciem, ot tak :D

Porzucic nadzieje i nie wazne jak sie dzieje, porzucic,spalic..mniejsza, byleby juz jej nie bylo. I nie ma.

Slysze slowo spalic i odrazu kojarzy mi sie wiersz Osieckiej, a bardziej frg: "spalcie w kominie moje buty i plaszcz , zrobcie sobie miejsce".
Miejsca nie ma. Ale wiele juz "pozamiatane" jak to mowil moj kolega:]

I dziwnie tak i pusto, szczegolnie w ten 14 dzien lutego.
I zarazem nie jest tak zle, naprawde, oddycham czystym powietrzem, usmiecham sie, juz calkiem szczerze i beztrosko..

Chociaz wolalabym niczego nie palic, coz takie zycie.

Chcialabym zeby w domu bylo dobrze, ale wiem ze nie bedzie i glupiio mi z tym moim planem ucieczki z gniazda.
Moze ja poprostu nie wystarczajaco Ją kocham..?
Bo milosc jest inna niz to co do Niej czuje i glupio mi z tym i nie moge tego zmienic..
Sama juz nie wiem..

Chcialam uciec, teraz pragne zostac i isc dalej z podniesiona glowa i byc ta sama osoba, ta ktora jestem :)


"i to co wczesniej z powiek spedzalo sen, targalo mna bolalo mnie, dzis moge mowic o tym spokojnie.."

Wiele drog przedemna, ciekawe co teraz?
Czekam wiec...z ta sama niecierpliwoscia z jaka czeka sie na cos dobrego cos lepszego, wspanialszego...

Choc i tak jest ok, nie narzekam :)

patusia_gdansk : :
sty 19 2006 "Nie jestem już dzieckiem"
Komentarze: 6

Spoglądam za okno i tęskno mi...
Tęsknie za przeszłością, tym co straciłam, co już przeżyłam i co już nigdy nie wróci.
Z Biblioteki, z jej ostaniej półki, wyciągnęłam starą, zakurzoną książkę- "Zamknięte oczy" i zakochałam się w niej, ale nie dlatego, że opisuje relacje damsko-męskie, ale dlatego że opisuje w sposób niezwykły i niedosłowny, relacje między ludźmi, problemy, które posiada każdy z nas, bo wszyscy jesteśmy niedoskonali i mamy swoje wady i wizje, chcielibyśmy, by dla innych bliskich nam, nasze intencje były oczywiste i jasne. Nie jest tak i chyba to właśnie jest dla nas najtrudniejsze, aby pojąć,że niekiedy to my musimy sie dostosować,żeby być szczęśliwymi.
Mówię o tej książce, bo to w niej znalazłam zdania, które oddały moje myśli na papier:

"Bo dramat- to nieodwracalność. Wszystko inne jest tylko trudne, czasem ponad nasze zrozumienie- ale nie zmienia przecież kierunku życia."

Tragedia dosięga nas dopiero wtedy, kiedy uzmysłowimy sobie, że pewnych rzeczy, sytuacji nie da się cofnąć i to jest smutne..
Tak więc rozmyślam nad moimi tragediami życua, momentami, które wracają już do mnie tylko jako wspomnienia.
Za oknem pruszy śnieg..jest taki piękny. Lubięzimę, ponieważ zima nadaje światu inną barwę, nie szarą, a białą- czystośc i jasność.Spacerując zawsze wdycham powietrze najgłębiej do płuc, najświeższe, jakby miało mi ono dodać jeden dzień do długości życia. Tak bardzo nie chcę śmierci i kiedy tylko wracam do tamtego momentu, tamtej żyletki, mojej ręki, listu i telefonu..ogarnia mnie nostalgia.Wracają myśli, które wówczas były w mojej głowie, uczucia, te dziwne i niezrozumiałe i tylko jedna droga wyjścia..tak wtedy myślałam i choć teraz myśle, ze i tak bym tego nie zrobiła, to kto wie, gdyby nie Sara i jej telefon...
Nigdy nie zamknę tego rozdziału i nigdy nie wymarzę tamtej chwili. Ale nie żałuję, bo teraz wiem jak bardzo pragnę życ, ile jest ono warte..i nie ważne jak długo będzie jeszcze trwać.
Życie samo w sobie jest tak niepojęte i niepoznane, że nie wiem czy nawet wieczność pozwoliłaby mi je zrozumieć. Uświadomiłam sobie, to co Oskarek w książce "Oskar i Pani Róża", że powinniśmy codziennie patrzeć  na świat, jakbyśmy oglądali go po raz pierwszy". Wiem, że ze wszystkim mogę sobie dać radę, że choć istnieje ból,smutek i cierpienie to nie są to rzeczy stałe,tak zreszta jak radość i szczęscie, stała jestem
"ja"...Czuję,że dzieciństwo minęło mi między palcami, tak bardzo chciałam dorosnąć, że zapomniałam, że ja-dziecko już nigdy nie wróci. To chyba mój największy życiowy dramat. Nie jestem już dzieckiem, ani wizualnie, ani też wśrodku. Opuściło mnie coś, co było częścią mnie i co już nigdy nie wróci.
Czy to nie straszne?
Mogę powrócić tam tylko wspomnieniami, ale zawszę muszę powracać do codzienności, niekiedy szarej i bezosobowej. Nie mogę już dotknąć tamtego balkonu, bałwana,sanek, igloo,domofonu, nożyc ogrodowych,drzwi..
Leżą przedemną klucze, a do nich podoczepiane są drobiazgi- każdy ma swoją przeszlość, każdy ma dla mnie osobiste znaczenie.
To jest dowód na to, że każda rzecz, przedmiot stanowi dla nas wspomnienie, kojarzy sie nam z przeszłością, pozwala nam przystanąć i pomyśleć : "o Boshe,to było tak dawno temu.."
Z drugiej jednak strony, nie mozna ciągle tylko wspominać, tęsknić, żałować, bo zabiera to jakąkolwiek radość z tego co tu i teraz. Trzeba żyć teraźniejszością, a z przeszłości wyciągać wnioski, każdy taki wniosek, to ciegełka więcej do muru naszej dojrzałości.
Odrzucając więc tragedie, dramaty, żale o tęsknoty, wspominam dobre, piękne chwile, dzięki , którym jestem taką osobą, a nie inną, dzięki którym czułam się szczęsliwa.
I momentalnie myślę o szczęsciu, które mam obecnie. Staram się unikać porównań, rozkładów na związki proste, bo to niszczy całą głębię uczuć, sytuacji.
Tęsknie do kogoś kto jest teraz piętro badz dwa niżej. To rodzaj tęsknoty, która nie nosi ze sobążadnych konsekwencji. To rodzaj tęsknoty, która pomaga rozwijać pozytywne uczucia i tworzyć w głowie obraz czegoś, czego w danym momencie nie widać.
Przechodząc tak z tęsknot, do tęsknoty..dołożyłam cegiełkę. Mój mur rośnie, co nierozerwalnie łączy sie z tym, że straciłam równocześnie cegiełkę,ale tąz muru pt: "nie jestem już dzieckiem"..

 

" życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uwaa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby sie niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.."

                                                                ( "Oskar i Pani Róża" )

patusia_gdansk : :
gru 03 2005 Dialog z przeszłościa...
Komentarze: 2

"Poszukaj mnie dla mnie"

Powiedz mi słowa,
od których rozszumi mi się w skroniach.
Znajdź dla mnie dotyk,
od którego moje uda rozbłysną światłem
jaśniejszym niż słońce.

NApisz palcem na skórze mojego brzucha
wzór
z matematyczną precyzją,
wzór
na kształt i objętość spełnienia.

Odszukaj dla mnie
kształt idealny
kształt pasujący
do najdrobniejszego nawet zagłębienia Twojej dłoni.

W moim gardle
szumnym,
gardle krzykliwym pośród nocy
ułóż do snu
wilgotność mojego pocałunku
i swój
język wepchnij
najgłębiej jak potrafisz
najłagodniej
najbardziej zapamiętale.

Drogę do siebie,
każdą drogę, z każdego miejsca świata
wpisz mi w trzepot serca,
wpisz mi jak adres do dowodu byś wpisywał,
wpisz mi tak, jakbyś kompas na szyi wieszał.

Kształt zamkniętych powiek daj mi zapamiętać
na bezkresne nieoddanie.
Podaruj mi,
tylko mi,
jeden taki tembr głosu,
jedno takie drgnienie,
jeden szept Twój,
tak pełen grzechu,

że rozpłaczę się kiedyś,
kiedy usłyszę w kawiarni
Twoje imię.

Wiersz autorstwa SarCii napisany 8 m-cy temu)

Ten wiersz, kilkanaście linijek już na zawsze kojarzyć mi się będą z tym okresem w życiu, kiedy byłyśmy tak szalone, że żadne bariery. ludzie, zasady, morale nie były dla nas ważne. Kiedy to z niczym nie skalanych stałyśmy się noszącymi ciężar grzechu, aż do końca...

Od tamtego momentu wszystko rozpoczęło swój bieg, wszystko się zaczęło. Wtedy byłyśmy tak naiwnie szczęsliwe, bez granic rozsądku, pewne osiągniecia szczytów, sensu dążności do celu. Wtedy, też życie stanęło przed nami otworem. zupełnie inne niżdotychczasowe. Życie po kryjomu, w tajemnicy poznawałyśmy jego smak.

Czy pamiętasz ten piękny czas..?

Ból konsekwencji nie miał większego znaczenia, widmo klęski nie przerażało, ani mnie, ani Ciebie...

Dwa anioły ciemności, każda w szacie biel-czerń, czerń-biel, dwa oblicza.

Nie znałyśmy przyszłości, nie była istotna, ważny był dziesiejszy, a nie jutrzejszy dzień.

Pamiętam te długie spacer nad kanałem, po cmentarzu bieg i twój wśród bloków śmiech, pamiętam każdą z wylanych wówczas łez..

Byłyśmy takie dziecinnie naiwne i zarazem dorośle pewne, że choć nie jest to słuszne, nam dobrze jest jak jest. Nie potrzebowałyśmy rozgrzeszenia, ani wtedy, ani dziś..

Pozornie dorosłyśmy, zmieniłyśmy, dojrzałyśmy, myślę jednak, że tamten czas nigdy z naszych serc nie uleciał, że wciąż jest w nas ta sama dziewczyna, co wtedy, kiedy upiłyśmy sie pierwszy raz,

kiedy pierwszy raz próbowałyśmy miłości,

kiedy pierwszy raz upadłyśmy, kłamałyśmy, aby tylko osiągnąć swój cel.

Pozornie jest przecież inaczej, już mamy szacunek, nie idziemy tą samą drogą, z daleka omijamy tamte momenty we wspomnieniach, czasem tylko słowo, gest dla innych nie ważny, nie mający miejsca przypomina nam jak niewiele znaczył dla nas kończący sie czas, rodziców nieustanny, krążący za nami wzrok..

Wspominam, choć przyznaję cie do tego tylko Tobie, wspólny wagarów czas, wędrówki po mieście...

Chciałyśmy odszukać szczęscie, gdzieś pośród świata dróg..

Może zbłądziłyśmy, byłysmy jakie jesteśmy, jesteśmy jakie byłyśmy, nikt nie zetrze nam przeszłości z pamięci, nikt nie zatrze tamtych ran i radości.

Choć wydawało sięnam, że się zmieniłyśmy, myślę że nigdy niewmówimy sobie, że błędem był tamten czas.

I może jeszcze kiedyś do niego wrócimy, może nawet juz to zrobiłyśmy...

patusia_gdansk : :